PROF. DR HAB. JERZY SEMKÓW
Uniwersytet Wrocławski
Społeczne oraz kulturowe wymiary przeżywania okresu późnej dorosłości
Czy nieuchronność, z jaką każdy człowiek zmierza ku starości, musi pociągać za sobą niepokój i lęk, a nawet aurę fatalizmu? Czy starość musi wywoływać w nas poczucie niepewności, żalu za minionym i całą gamę nostalgicznych nastrojów?
By odpowiedzieć na te pytania, zacznę od banalnego być może stwierdzenia, że współcześnie na przełomie XX i XXI wieku starość jako ostami etap życia ludzkiego postrzegana jest w sposób bardzo zróżnicowany. O ile jeszcze pół wieku temu panowało dość powszechne przekonanie co do niższej wartości tego okresu życia, bazujące przede wszystkim na poglądzie o pogłębiającym się deficycie sił witalnych człowieka i jego postępującej degradacji biologicznej, o tyle obecnie zyskują coraz większe uznanie teorie dostrzegające wagę finalnej fazy życia człowieka, teorie starające się uchwycić różne aspekty funkcjonowania człowieka w „trzecim wieku”, by tym samym nadać starości nowy, lepszy wymiar.
Wydaje się, że obserwowany obecnie stan rzeczy wyjaśnić można dwojako. Niewątpliwie przyczyną dowartościowania późne] dorosłości jest dość szybko rosnąca liczba osób, które przekroczyły 60-ty rok życia. Drugą przyczyną – zapewne istotniejszą – zdaje się być postęp badań nad tym okresem życia człowieka. Badania takie prowadzone na dużą skalę w drugiej połowie XX wieku w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, przybliżając specyfikę ostatniego okresu życia człowieka równocześnie dowiodły, że starość może być równie pięknym i wartościowym okresem życia jak okres dorosłości a nawet młodości.
Tak więc u progu XXI wieku możemy chyba mówić o stopniowym odzyskiwaniu przez starość należytego jej miejsca w świadomości zbiorowej, w hierarchii poszczególnych etapów egzystencjalnych. To odzyskiwanie przez starość statusu równowartościowego okresu w życiu człowieka może odbywać się tylko na drodze stopniowego uświadomienia sobie przez reprezentantów wszystkich grup i kategorii społecznych znaczenia dobrze przeżytego okresu późnej dorosłości, a co za tym idzie warunków niezbędnych do tego, by okres ten nie był niechcianym schyłkiem egzystencji zmierzającej do swego końca.
Dotykamy tu ważnego aspektu przezywania okresu późnej dorosłości, który wiąże się z odbiorem społecznym tej fazy życia, w kontekście nie tylko jej akceptacji, lecz wręcz jej afirmacji przez bliższe i dalsze środowiska życia człowieka w „trzecim wieku”.
Niewątpliwie najbliższe człowiekowi staremu jest jego środowisko rodzinne, złożone z osób, które stykają się z nim na co dzień. Tutaj właśnie, w rodzinie, może wystąpić tak ważne dla dobrego funkcjonowania w okresie późnej dorosłości – poczucie zadowolenia z życia, będące pochodną dobrych i częstych kontaktów rodzinnych. Zwraca na to uwagę w swoich badaniach Halina Szwarc, pisząc iż związek między dobrymi i częstymi kontaktami człowieka starego z dziećmi i najbliższą rodziną a jego zadowoleniem z życia był istotny na wysokim poziomie ufności ? (p < 0,0005).
Nierzadko antidotum na poczucie samotności i oddalenia się od spraw codziennych człowieka w „trzecim wieku” jest nie tylko systematyczny jego kontakt z synem czy córką, ale bardziej jeszcze z wnukami. Zjawisko to opisuje w swojej ostatniej książce A Zawadzka.
Poczucie sensu życia osoby w zaawansowanym wieku często wspiera się na potrzebie uznania swojej roli i przypisanej jej wartości nie tylko ze strony najbliższej rodziny, ale również ze strony szerszego środowiska lokalnego. Co prawda intensywność kontaktów społecznych w obrębie środowiska lokalnego uzależniona jest od wielu czynników, lecz podtrzymanie relacji oraz ich jakości z osobami poznanymi we wcześniejszych fazach życia zdaje się warunkiem sine qua non dobrego samopoczucia i funkcjonowania osób w zaawansowanym wieku. Ponadto wskazane jest ożywianie „dawnych dobrych kontaktów” ?.
Niezwykle ważna w przypadku środowiska rodzinnego i lokalnego jest aura emocjonalna, którą otacza się człowieka w okresie późnej dorosłości. Mam tu na myśli nie tylko ludzi z bliższego i dalszego otoczenia jako kreatorów określonego klimatu wokół osób w podeszłym wieku. Warto mieć także na uwadze związki emocjonalne ze zwierzętami i roślinami, których obecność w najbliższym otoczeniu człowieka starego czyni jego życie pełniejszym i szczęśliwszym. Ten mikroświat konstruowany przez najbliższe otoczenie seniora stanowi w niektórych przypadkach (ludzi chorych, pozbawionych ruchu) szczególny społeczny wymiar ich egzystencji. Środowiska rodzinne oraz lokalne stają się wówczas jedynym punktem odniesienia i jako takie mogą odgrywać decydującą rolę w zaspakajaniu potrzeb psychospołecznych człowieka starego.
We współczesnych czasach ekspansji elektronicznych środków porozumiewania się i tym samym skrócenia czasu komunikowania się międzyludzkiego zupełnie innego wymiaru nabiera kontakt człowieka starszego z odległymi nieraz środowiskami. Trudno nie docenić tej szczególnej szansy i zarazem możliwości stałego kontaktowania się człowieka w „trzecim wieku”, z szerokim światem ludzkim. Wyrównuje to w pewnym sensie szansę ludzi starszych w stosunku do przedstawicieli innych kategorii wiekowych. Staje się ich swoistym orężem w walce z ograniczeniami, których źródłem jest ich własna kondycja psychofizyczna. Sieć elektronicznych połączeń, którymi opleciona jest kula ziemska, stwarza nowe możliwości ludziom nie tylko w młodym lub w dojrzałym wieku, ale i tym, którzy osiągnęli wiek sędziwy. I w tym sensie nowe media stanowią dla nich swoiste wyzwanie.
Czasy współczesne uświadamiają nam coraz wyraźniej znaczenie, jakie dla rozwoju każdego człowieka ma świat kultury, świat dóbr i wartości kulturalnych, które wypełniając przestrzeń życiową nadają jednostkowej egzystencji głębszy sens, podnoszą jej jakość ?.
Kultura, z którą stykamy się od pierwszych dni naszego życia, by z czasem coraz bardziej świadomie dokonywać wyborów z całego wachlarza jej propozycji, towarzyszy nam do końca naszych dni. Jej rola w życiu człowieka starszego zdaje się wzrastać, gdy uświadomimy sobie ten szczególny dar, jakim dysponują ludzie w okresie późnej dorosłości. Tym darem jest ich doświadczenie wyniesione także z kontaktów z kulturą oraz wiedza o świecie i życiu. Doświadczenie i ciągle aktualizowana wiedza pozwalają człowiekowi starszemu na bardziej świadomy wybór, a także pełniejsze wnikanie w świat sztuki, czy też zapoznawanie się z dokonaniami nauki.
Kulturowy wymiar okresu późnej dorosłości manifestuje się między innymi w rzeczach i przedmiotach o charakterze artystycznym, których obecność w najbliższym otoczeniu seniora jest warunkiem koniecznym jego dobrego samopoczucia. Nierzadko trudno nam sobie wyobrazić codzienne funkcjonowanie bez przynajmniej jednego spojrzenia na ukochany obraz, stary instrument czy inną rzecz, której subiektywnie wysoka wartość wiąże się z ważnym dla nas przeżyciem, czy drogim człowiekiem.
Myślę jednak, że dotykając kulturowego aspektu egzystencji człowieka w „trzecim wieku” i poszukując jego wyznaczników w świecie dóbr i wartości niematerialnych, nie możemy zapominać o tym, że sama starość, jako ostami etap życia staje się swoistym dobrem kulturowym, staje się pewną wartością. Coraz częściej bowiem jest w ten sposób postrzegana przez ludzi, którzy ją przeżywają w pełni akceptując ostatni etap swego życia. Ta postawa akceptacji dla okresu, który w dość powszechnym odczuciu jest mniej wartościowym schyłkiem ludzkiego życia, może charakteryzować tylko te osoby, które w rezultacie pracy nad sobą, w efekcie ciągłego zdobywania wiedzy, osiągnęły wysoki poziom samoświadomości. Idąc dalej tym tropem można powiedzieć, że tylko ten indywidualny scenariusz okresu późnej dorosłości ma szansę stać się wartością kulturową, w obrębie którego kultywowana jest aktywność psychologiczna, intelektualna, a także fizyczna i towarzysko-społeczna 4 .
Skoro znane nam są wszystkie niemal uwarunkowania dobrej starości, skoro wiemy już jak należy ten ostatni okres przeżywać, by czuć się w pełni wartościowym człowiekiem, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć operować pojęciem kultury starości. Kultura starości w tym rozumieniu będzie całokształtem zachowań człowieka w „trzecim wieku”, nakierowanych na zdobywanie wiedzy, niezbędnych umiejętności, których celem jest zarówno własny rozwój, jak też czynienie dobra na rzecz rozwoju innych. Tak postrzegana kultura starości stwarza szansę uświadomienia sobie przez wielu ludzi – nie tylko przeżywających późną dorosłość – że jest to okres, którego jakość zależy wyłącznie od samego starzejącego się człowieka. Pisze bowiem Cyceron:
Jeśli ktoś w samym sobie nie znajduje podstaw, by żyć dobrze i szczęśliwie, to każdy okres życia jest dla niego ciężki. Kto zaś w sobie samym znalazł źródło wszelkich dobrych mocy, temu nic, co wynika z konieczności natury złym wydawać się nie może 5.
A tą właśnie „koniecznością natury” jest ostami etap w życiu człowieka, który dla wielu ludzi, może dla zbyt wielu ludzi, jest okresem kojarzącym się wyłącznie z postępującą degradacją psychofizyczną oraz intelektualną organizmu jednostki zbliżającej się do kresu swego życia. Obok nich są jednak ludzie, dla których proces starzenia się jest swoistym wyzwaniem życiowym. Toteż dążąc do możliwie wartościowego przeżycia późnej dorosłości systematycznie pracują nad odrodzeniem własnej świadomości. Głównym celem tych zabiegów wokół budowania nowej świadomości jest kształtowanie pozytywnego nastawienia wobec siebie oraz otaczającego ich świata, a także większego otwarcia na sprawy ważne i mniej ważne dziejące się tu i teraz.
? H. Szwarc, Sytuacja psychospoleczna osób starszych, pozbawionych oparcia w rodzinie,
„Zeszyty Problemowe Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego” nr 4/94, L 2, Łódź
1994, s. 83.
? G. Deimling, Zmiany spoleczne w starszym wieku, „Zeszyty Problemowe Polskiego
Towarzystwa Gerontologicznego” nr 4/94, t. 2, Łódź 1994, s. 65.
? Świadomie rezygnujemy tutaj z antropologicznej definicji kultury, prezentowanej np. przez
Ralpha Lintona – „kultura jest konfiguracją wyuczonych zachowań i ich rezultatów,
których elementy składowe są podzielane i przekazywane przez członków danego
społeczeństwa”. (Linton R., Kulturowe podstawy osobowości, s. 44, PWN, Warszawa
1975).
4 D. Chopra, Życie bez starości, Warszawa 1995, s. 77.
5 Cyceron, Plutarch, Pochwala starości, Warszawa 1996, s. 29.
Dodaj komentarz