Czary ? mary i gusła ? Jak co roku, zbiorą się w ten wieczór panny wszelakie, prawdziwe, teoretyczne i z odzysku. Przyłączą się do nich mężatki, bo – jak wiadomo – dziś mąż jest, jutro go nie ma. Ponarzekają sobie zgodnie na wstrętny ród męski, a potem – przystąpią do wróżenia, by dowiedzieć się, co dla nich przygotował na rok następny św. Andrzej.
Studenci naszego Uniwersytetu postanowili dochować tradycji i gromadnie stawili się na wezwanie zarządu w restauracji ? Sezam ? czynnie uczestnicząc w igrcach , wróżbach i zabawach . Niezapomniany wieczór jeszcze bardziej zintegrował naszą akademicką społeczność.
Gdzie powstały andrzejki?
Kłóci się o to kilka nacji. Niemcy twierdzą, że św. Andrzej odziedziczył magiczną moc po Freyu, germańskim bogu pogody, urodzaju i opiekunie małżeństw. Grecy upierają się, że obrzędy andrzejkowe narodziły się w ich ojczyźnie: na Sporadach, malowniczych
wyspach Morza Egejskiego. Jak było, tak było. Ale andrzejki roz kwitły prawdziwie na gruncie chrześci jaństwa, choć podstawowa wróżba – lanie wosku (inaczej keromancja) – sięga II w. p.n.e. i powstała w Babilonii. W dawnej Polsce używano do wróżby roztopionej cyny lub ołowiu.
Dlaczego akurat ten starożytny rybak z Betsaidy i pierwszy z apostołów miałby sobie za wracać głowę damskimi problemami serco wymi – nie wiadomo. Może z racji swego zawodu został oddelegowany do radzenia paniom, jak mają złowić męża. Niewykluczone też, że Grecy, którzy podobno andrzej ki wymyślili, uznali, iż skoro grecka wersja imienia tego apostoła przypomina słowo ?andres” (mężowie, mężczyź ni) – to takie podobieństwo do czegoś zobowiązuje. Kościół długo potępiał takie zabobony. W wykazie zakazanych obrządków z XVII w. znajduje się lanie wosku, a edykt biskupa Szembeka z 1727 roku zabraniał m.in. ?spuszczania wosku” jako ?sposobu od czarta, podanego”. Przecież św. Jędrzej to już adwent, a więc czas zaniecha nia uciech wszelkich. Jak widać – wróżby andrzejkowe mają bardzo długą tradycję. Powszechnie znana jest wróżba butowa – panie tworzą wąż z obuwia, a za mąż pierwsza wyjdzie ta, której bucik znajdzie się za progiem.
Lanie wosku jest już wróżbą bardziej skompli kowaną i daje możliwość wielu interpretacji. Wosk albo stearynę roztopić w rondelku z długim uchem lub tygielku do kawy (uwaga na ogień!) i lać go na zimną wodę przez ucho dużego klucza (yale odpada). Dawniej klucz symbo lizował otwieranie bram niebios, a więc nawiązanie kontaktu z dobry mi duchami
Wróżyć sobie można z samego kształtu zastygniętej bryłki lub z cienia, jaki rzuca na ścianę. Warto uważnie analizować to, co widzimy.
By ułatwić wróżenie, podajemy kil ka interpretacji:
Anioł – dobra wiadomość; brama – przyszłe szczęście; bumerang – perfidia, zawiść; but – osiągnięcie; chmury – kłopoty; czajnik – choroba; drabina – awans; drzewo – zmiana na lepsze; gęś – niezapowiedziani goście; góra – przeszkoda; gruszka – poprawa finansów; gwiazda – zdrowie, szczęście; jabłko – powodzenie w interesach; kobieta – plotki; klepsydra – czas na decyzję; koniczyna – pomyślność; kot – fałszywy przyjaciel; krzyż – poświęcenie, kłopot; księżyc – w pełni to romans, pierwsza kwadra to nowe plany, ostatnia to niekorzystne zmiany; kwiat – spełnienie życzeń; liść – pomyślność; łabędź – szczęśli we życie; łóżko – choroba; maska – oszustwo; motyl – frywolność; mysz – kradzież lub szkoda; niemowlę ? drobne kłopoty; nóż – sprzeczka; parasol – przykrości; pies – przyjaciel; podkowa – pomyślność; ręka – przyjaźń, róg – obfitość; samochód – pomyślność; samolot – podróże; słońce – sukces; słoń – mądrość, wierny przyjaciel; torba – pułapka; ucho – niespodziewana wiadomość; wachlarz – flirt; waga – sprawa sądowa; wąż – skryty wróg; wiatrak – zasłużony sukces; wulkan – awantura; żółw – krytyka; żyrafa – trzymaj język za zębami!
Dodaj komentarz